Tak trudnej bitwy jeszcze nie prowadziliśmy , warto przeczytać relację spisaną na adrenalinie ...
Dostaliśmy bardzo po dupie , najdłuższy maraton terenowy za nami ...
Niestety poważny wypadek w przedostatni dzień imprezy , przerwał naszą beznadziejną walkę o pudło.Tak dramatycznego przebiegu rywalizacji nigdy nie mieliśmy , chociaż często mamy pod wiatr.Jednak zgodnie z naszym zwyczajem nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa ;) Zapraszamy do naszej relacji
cz1 : https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1619244298316742&id=1418075251766982&pnref=story
cz2 : https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1619744354933403&id=1418075251766982
potem jeszcze trochę dobrego ścigania , gdzie udało się wyprzedzić całą czołówkę ... i niestety dzwon oznaczający koniec balu ;)